Blog: Pasja a życie

maciej, magda, kuba i haniaPo moim pierwszym wpisie wypłynął temat jak pogodzić pasję z życiem rodzinnym. 

Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale tak serio to się nie da. Zawsze ktoś będzie pokrzywdzony. Zawsze ktoś z czegoś będzie musiał zrezygnować.

Ale wiecie, co? To zupełnie normalne. Przypatrzcie się swojemu życiu i tak bez okłamywania samych siebie pomyślcie ile razy musieliście to robić. Rezygnować, przewartościowywać. Czy po tym świat Wam się zawalił?

Moje życie kiedyś wyglądało inaczej. Wydawało mi się idealne ale jak to z ideałami bywa……tylko nam się wydaje, że takie są.

Zaczęłam biegać. Moi najbliżsi na początku nawet próbowali mnie w tym wspierać. Ale później stało się to dla nich męczące. Nie było mnie w domu. Wyjeżdżałam w weekend. W tygodniu trenowałam. Żeby być lepszą robiłam to coraz częściej i więcej. A oni? Tęsknili.

Popełniliśmy jeden błąd. Jeden ale najważniejszy.

Nie dostrzegliśmy siebie nawzajem. Ja nie dostrzegłam tego, że tęsknią a oni tego, że kocham biegać.

Zaczęły się oskarżenia, ucieczki i wyrzuty sumienia. Pasja przerodziła się w azyl a jak to z azylem bywa chcemy być w nim jak najdłużej. Wracamy do domu i za drzwiami zostawiamy radość, nie przynosimy jej do domu bo w domu taka nie jest mile widziana. Zaczynasz rezygnować z pasji ale ona w tobie nadal jest a Twoi najbliżsi nie widzą że umierasz w środku i już nie jesteś tym kim byłaś.

Taka bańka szybko pęka. I moja też pękła.

Czy jest jakiś klej który skleja bańki? Ja nie znalazłam kleju znalazłam bańkę.

Nie namawiam Was to takich radykalnych zmian. Wręcz przeciwnie, odradzam. Zanim się odwrócicie zróbcie wszystko żeby Wasza bańka nie pękła. Wszystko ale nigdy nie rezygnujcie z samych siebie. Nikt nie chce żyć obok wypalonego wraku. Pamiętajcie, że po drugiej stronie też może być wypalony wrak. Życie to nie tylko Wasza historia. Są w niej inni bohaterowie…..i oni też mogą cierpieć.

Ja nie żałuję. Niczego. Wszystko co się wydarzyło w moim życiu pomogło mi rozwinąć skrzydła. Otaczam się ludźmi, którzy codziennie udowadniają mi że warto było.

Każde z nas ma swoją pasję. Lubimy aktywny tryb życia ale każde z nas lubi coś innego. Hania jeździ na rowerze, Kubuś i Maciej walczą a ja biegam. Dzisiaj dopingujemy Hanie w jej pierwszym wyścigu, jutro zagrzewamy Kubę do walki.

I czasami jest ciężko………czasami nie uda się zrobić wszystkiego. Musimy z czegoś zrezygnować. Nie zawsze udaje nam się być razem. Ale zawsze na siebie czekamy. Wspólnie świętujemy. Ładujemy baterie każdą wspólnie spędzoną chwilą żeby nam nie przygasła kiedy jesteśmy osobno.

Nie wiem czy jesteśmy złotym środkiem. Lekarstwem na wszystko. Może też kiedyś pękniemy. Ale ważne jest dla nas to co jest teraz. Jak przeżywamy każdy dzień. Kumulujemy wspomnienia i planujemy przyszłość.

Szanujemy siebie i swoje potrzeby……….kiedy biegnę myślę tylko o tym, że czekają na mnie na mecie. Kiedy Maciej latem gra w „plażówkę” nie myślę o straconym czasie tylko o tym jak się do mnie uśmiecha za każdym razem kiedy na mnie spojrzy. Nie poświęcamy się dla siebie, tylko wspólnie przeżywamy.

Jeśli Wasza połówka lubi leżeć na kanapie…..to połóżcie się obok niej. Czasami proste gesty budują mury nie do zburzenia 🙂 🙂

Komentarz do “Blog: Pasja a życie

  • lock_horne
    30/03/2018 o 09:48
    Permalink

    Ładny wpis, Magda. Ja dodałabym, że jeśli lubimy sami siebie to cieszą nas sukcesy innych i wspieramy się zamiast podkopywać. A na Waszą zwariowaną rodzinkę to aż miło popatrzeć.

Komentarze zablokowane.