
Paweł Nowak, nasz najlepszy i najbardziej doświadczony górski biegacz, ukończył morderczy bieg na Łemkowyna Ultra Trial 150. Trasa tego biegu liczy 150 kilometrów i prowadzi Głównym Szlakiem Beskidzkim z Krynicy Zdrój do mety zlokalizowanej w Komańczy. Przewyższenia to aż +5860m/-5970m!
Paweł wraca po kontuzji i jak widać jego miłość do biegów górskich jest ogromna, bo od razu rzucił się na głęboką wodę, startując w jednej z najtrudniejszych imprez w naszym kraju. Na dotarcie do mety potrzebował 31 godzin 10 minut i 10 sekund! A trzy dni po biegu podsumował to tak:
„Całe dwie noce i jeden dzień w biegu, trasa piękna. Błoto. Było ciężko po ostatnich problemach zdrowotnych. Nie mogłem zbiegać i jeszcze kłopoty z nowymi butami. Ledwo dobiegłem do przepaku na 80.km, żeby zmienić buty, ale już za późno. Straszny ból w stopach. Przerwa. Po 100. kilometrze już szedłem. Ale walczyłem do końca. Chciałem ukończyć. Pogoda piękna. Przez kilka dni nie mogłem chodzić. To był jeden z najcięższych biegów w moim życiu. Ale zdobyłem KORONĘ ULTRAMARATONÓW POLSKICH!”
I właśnie tej walki z samym sobą oraz Korony Ultramaratonów Polskich serdecznie gratulujemy!
Brawo Pawko! Oby zdrowie było to forma wróci i dalej będziesz zdobywał kolejne szczyty, korony, puchary, medale…
Jeśli chodzi o Koronę Ultramaratonów Polskich to zainteresowanych odsyłamy do tego artykułu, gdzie jest to ładnie opisane i są nawet nasze kaliskie akcenty.
Bieg wygrał Artur Jendrych, pokonując tę trasę w zawrotnym czasie 17h02m44! Wśród kobiet najszybsza była Gosia Pazdan Pozorska.
Najważniejsze wyniki:
1. Jendrych Artur (Biegajacy Świdnik)17:02:44
2. Rembiasz Marcin 17:28:01
3. Otevrel Vit (Columbia Montrail – Czechy )17:30:25
14. (1.K) Pazda Pozorska Gosia (Poltarex AML) 20:24:38
26. (2.K) Gwizdak Justyna (Water Team) 21:34:10
28. (3.K) Naczyk Marta (Dietetyk www.FormaNaSzczyt.pl) 21:37:23
215. Nowak Paweł (Supermaraton Kalisz) 31:10:10
Bieg ukończyły 284 osoby, pełne wyniki tutaj.
Gratulacje dla Pawła.
Ciekawostka- pierwszą kobietą na mecie była Edyta Lewandowska, ale została później zdyskwalifikowana za śmiecenie na trasie.
To faktycznie prawdziwa ciekawostka i słowa uznania dla Organizatorów, że nie ma „świętych krów”, tylko dają jasny sygnał, że regulaminowe zapisy trzeba przestrzegać.