Blog: rozstania

W życiu panuje równowaga. Jeśli Twoje życie zaczyna się powitaniem to musi też odnotować rozstanie. To ta nieprzyjemna zazwyczaj część naszego życia. No chyba, że żegnamy ukochaną teściową, po tygodniowej wizytacji 🙂 przypadek potwierdzający regułę 😉

Jak się rozstajecie?

Wiem, że to zależy z kim i w jakich okolicznościach. Ale co się dzieje w waszym ciele kiedy czas powiedzieć „do widzenia” a czasami „żegnam”? Czytaj dalej

Blog: kobiece męskości

Chyba nie mogę wymienić z imienia i nazwiska osoby, która zainspirowała mnie do napisania tego artykułu. Niektórzy pewnie się zorientują……..

Jakiś czas temu na portalu społecznościowym pewien chłopak umieścił filmik jak jego dziewczyna próbuje pójść w jego ślady. Tzn. nie wiem czy do końca się tam wybiera, ale przynajmniej się przygotowuje 🙂 mowa tu o sztukach walki a dokładniej o MMA (tak, wiem, że już wiecie o kim piszę 🙂  ) Czytaj dalej

Blog: C`est si bon… czyli piwo, bieganie i frytki w La Louviere.

O naszym belgijskim mieście partnerskim nasłuchałam się już sporo. Od wielu lat koleżeństwo z KTS Supermaraton, pod przewodnictwem Iwony i Piotra Maciejewskich, odwiedza to miejsce by podtrzymywać kontakty z wciąż prężnie działającą polonią.

Opowieści były na tyle zachęcające, że gdy w tym roku to mnie uhonorowano zaproszeniem, z ogromną przyjemnością z niego skorzystałam (po uzyskaniu zezwolenia od córki…)

Jedynym minusem jest tak naprawdę odległość- ponad tysiąc kilometrów nawet pokonane autostradą potrafi dać w kość. Zapakowani po sam dach, wyruszyliśmy. Na szczęście swobodny przepływ towarów i osób pozwolił bez problemu przewieźć polskie „smakołyki”. Czytaj dalej

Blog: miłość

„Miłość ci wszystko wybaczy i zdradę i kłamstwo i grzech…”

Ta prawdziwa tego nie wybacza, bo przy tej prawdziwej to się nie zdarza…..

Nie będę wam opisywać jaka jestem szczęśliwa, jakiego mam cudownego partnera, który obsypuje mnie komplementami i kwiatami………….. bajki to u Andersena.

Prawdziwa miłość jest twarda, nie sztucznie ubrana w kurtuazję tylko chamska, szczera i brutalna. Czytaj dalej

Blog: marzenia

Ktoś ostatnio poradził żebym z moimi myślami przeniosła się na własny blog. Że nie wszystko o czym piszę to sport, a strona sportowa i takie tam……

Możliwe, stwierdzam przewrotnie ale:

Po pierwsze – Blogerów ze swoimi blogami na świecie tysiące a jak powiedział mój BFF nie muszę być jedną z miliona ale jedną na milion 🙂

Po drugie – blog nosi tytuł „luźne myśli” więc wplatam luźno ubrane myśli z mojej głowy jak Dumbledore z myślodsiewni (odsyłam do lektury Harrego Potera 🙂 )

Pozwalam sobie dzielić się z Wami moim życiem, moimi przemyśleniami, wnioskami i przeżyciami. Czytaj dalej

Blog: treningi

Skoro znacie mnie już dokładnie to teraz porozmawiamy o trenowaniu. Tak moi drodzy. To wszystko co robicie ze swoim ciałem to trening. Nawet leżąc na kanapie i wcinając cuksy też trenujecie, tylko efekt jest inny 🙂

Trening biegowy……

Ja zaczynałam od 2 minut biegu i minuty marszu……moje najdłuższe 2 minuty w życiu. I tak trzy razy w tygodniu. Najpierw 15 minut, później dystans wydłużałam aż do godziny. Jak już potrafiłam (a zaczynałam zimą) wytrzymać godzinę na dworze to wydłużałam dystans biegowy. I kiedy udało mi się bez zatrzymania przebiec 10 km zapisałam się na Ptolemeusza 🙂 Czytaj dalej

Blog: Dzieci

Co jest z tymi dziećmi. Zastanawialiście się co się z nimi dzieje?
Rano zmieniasz pampersa a wieczorem prowadzisz do ołtarza…..
Co tu się wyprawia??!! Kto, gdzie i kiedy kazał im tak szybko dorastać? Kto powiedział, że już nie mogą zasypiać w twoich ramionach. Nie możesz brać na ręce, karmić……..
Robią to świadomie i jeszcze Ty musisz być z tego dumny. ŻE DORASTAJĄ…….
A jeśli ja nie chcę? A jeśli ja chcę, żeby ciągle były małe. Moje blaszane bębenki……….chcę patrzeć jak codziennie próbują postawić pierwszy krok, jak nieporadnie chwytają łyżkę, ocierać łzy przy pierwszym skaleczeniu, tulić do snu…………….

Czytaj dalej

Blog: Kobiety mojego życia – na Dzień Matki.

„Nic mnie nie zmusi dzisiaj do biegania. Mimo wszystko znów zasiadam do pisania.”

Dziś nie będzie (prawie) nic o sporcie. Z okazji zbliżającego się Dnia Matki będzie o kobietach 🙂

Uwielbiam kobiety. Najbardziej te piękne i mądre jednocześnie. Piękno oczywiście jest subiektywne, często te mądre wydają mi się piękne, co w drugą stronę już raczej nie działa… ale takie przypadki nie przyciągają mojej uwagi, ewentualnie są interesujące dopóki się nie odezwą…

Mam to szczęście, że moje życie kształtowały i kształtują piękne, mądre, wspaniałe i silne kobiety.

Babcia

Mama Taty. Umiała ogarnąć czwórkę dzieci (w tym trzech łobuzów), pracę, dom, ogród i męża filatelistę. Pierwsze wspomnienie – na własnej spódnicy „rysowała” mi mapę Polski i tłumaczyła gdzie był który zabór. Jej opowieściom (oj, umiała opowiadać…) zawdzięczam zamiłowanie do historii. Oraz pączków… te małe własnej produkcji jedliśmy z kuzynostwem na wyścigi, mój rekord to 20. Miała swoje zasady, bardzo dbała o język (te słynne „bo Cię opieprzuchnam” Dziadka…). Nie mogę już Jej poprosić o radę. W ostatnich chwilach demencji, kiedy jej organizm zapomniał kim jest, pierwszy raz w życiu przeklęła. Wierszem…

Babcia

Mama Mamy. Struś Pędziwiatr. Dopiero teraz chodzi trochę wolniej ode mnie, ale chyba tylko dlatego, że nawyk ekspresowego chodzenia wyrobił mi się w pracy. Innych nadal wyprzedza. Myślę, że narobiłaby niektórym chodziarzom wstydu na parkrun… Wnuczka w Łodzi potrzebuje pomocy przy córeczkach? Babcia jedzie. W mieszkaniu jak w pudełeczku. I dam sobie ręce uciąć, że NIKT nie robi tak pysznej ogórkowej i plendzy. Babcia jest najlepszym człowiekiem jakiego poznałam. Nie ma w sobie nawet atomu zła. Ilekroć mam gorszy czas, przypominam sobie Jej słowa, że jest ze mnie dumna. Powiedziała mi to raz, niedawno i wystarczy.

 

Mama

Elegancja i szyk. Mogę iść do najlepszego butiku, a nawet do krawcowej, wydać tysiące, a i tak nie będę wyglądać tak jak Ona. Ma gdzie wyglądać bo nie ma takiego filmu, koncertu, ani wystawy, na które by nie poszła. Jedyne, czego nie mogę Jej wybaczyć to to, że Jej buty o dwa rozmiary większe i na mnie nie pasują. Zresztą… na mnie by tak nie wyglądały. To „coś” albo się ma albo nie. Nauczyła mnie wielu rzeczy, z których chyba najważniejsza jest reguła, że 2+2=4. Zgadza się, zawodowo zajmuje się buchalterią. Jednak dla mnie była to najcenniejsza życiowa lekcja. Winien i Ma. 

Kuzynka

Pierwsza miała odwagę postawić granice tam gdzie powinny być. Poprawia estetykę na naszych wspólnych zdjęciach bo z naszej pokręconej rodzinki wzięła najlepsze geny. I jeszcze skubana jest mądra oraz zaradna. Nie widujemy się zbyt często, ale wymieniamy się myślami i bez Jej rad byłoby mi o wiele trudniej. Nieraz mnie denerwują jej wskazówki. Pewnie dlatego, że są trafne jak cholera. Wiele razy spokojnym tonem przywróciła moim sprawom właściwe proporcje.

 

Przyjaciółka

Babka z klasą i jajem! Niedawno miałam sen, że spała u mnie, a rano zrobiła mi kanapki do pracy. Pyszne, białe kajzerki. Wiem, że niezależnie od wszystkiego mogę na Nią liczyć i czuję Jej opiekę. Bliższa niż rodzina.  Razem biegamy, razem czytamy, razem odpoczywamy. Razem śmiejemy się, a czasem płaczemy. Gdy mi się czasem czegoś nie chce to pamiętam, że Jej się chce.

 

Córka

Charakter! Bardzo ją szanuję za to, jaką ma odwagę mi się sprzeciwiać, jaka jest w tym wytrwała i konsekwentna. I podziwiam to jak cudownie różni się ode mnie. Jakakolwiek sprawa do załatwienia, ona sobie poradzi, zorganizuje. Inteligencja emocjonalna poziom mistrz. Kiedyś będzie wspaniałą kobietą i niech siła wyższa, o ile istnieje, ma w opiece tego, kogo wybierze moja córka na życiowego partnera. Bo to oczywiste, że właśnie ona dokona wyboru.

Moje Kochane Dziewczyny, każdej z Was dziękuję za coś innego i Wszystkim za to samo Y

Blog: Siłownia

Jeśli poznaliście mnie już dobrze to powinniście wiecie, ale niektórzy zastanawiają się skąd pomysł siłowni.

Nie mam problemu z nadwagą. Nie jestem niska więc na długości da się ukryć pewne niedoskonałości. Biegam więc kondycja jest………więc o co ci chodzi kobieto?

O siłę…………..czasami żeby zdobyć wewnętrzną trzeba najpierw zdobyć zewnętrzną 🙂
Czytaj dalej

Blog: Syn

Często opisuję o moim życiu więc powinniście już dobrze mnie znać 🙂  chociaż w sumie sama nie znam się za dobrze 🙂

Opisuje wam moje treningi, czas wolny, czas zajęty i przemycam czas cenzurowany 😉

Piszę o zwierzątkach, chłopaku, dzieciach. O jedzeniu, piciu, przyjaźni…….można powiedzieć że o wszystkim.

Jeśli zgłębiacie moje teksty zauważycie że zazwyczaj piszę 5 a bohaterów historii jest czworo  🙂

Cichym (tutaj już możecie zacząć się śmiać) bohaterem mojego życie jest mój najstarszy syn Jakub. Czytaj dalej