Nie tak miał wyglądać tradycyjny nasz klubowy coroczny wyjazd na podbój kolejnego europejskiego maratonu. Jak większość z Was już wie w piątkowy poranek, podczas porannej przebieżki po stolicy Węgier, w wypadku ucierpiała nasza koleżanka Edyta Marciniak.
Edi została potrącona przez samochód w wyniku czego doznała szeregu obrażeń i teraz niestety przed nią walka o powrót do pełni zdrowia.
Jak wiadomo żywot biegacza to często dziesiątki, setki, tysiące kilometrów przebiegnięte w samotności a podczas zawodów to też częściej walka z samym sobą niż rywalami. To właśnie teraz przed Edytą – walka, walka, walka… Ale nikt z nie wyobraża sobie, żeby zostawić ją w tej walce samą i tutaj ogromna prośba do wszystkich ludzi dobrej woli, bo wiadomo, że „dobre słowo” zawsze jest potrzebne, ale jak już zakończy się proces samego leczenie to bardzo ważną rolą w powrocie do pełni zdrowia będzie rehabilitacja, która niewątpliwie będzie kosztowna. Od soboty widzimy, że wiele akcji związanymi ze zbieraniem środków, które będą przeznaczone na te właśnie cele (odsyłamy do artykułu calisia.pl). A my jako biegowa społeczność zawsze potrafi się zjednoczyć i nieść pomoc, tak więc i tym razem wierzę, że nie będzie inaczej. Czytaj dalej