Blog: Przyjaźń

Przyjaźń. Ta prawdziwa zdarza się raz na milion lat i trwa milion lat i jeden dzień dłużej.

Oglądaliście kiedyś „seks w wielkim mieście”? A więc poznajcie: Carie, Mirandę, Charlott i Samanthe 🙂 dosłownie 🙂 Jesteśmy jak bohaterki tego serialu. Nie będę opisywać która jest którą, bo każda z nas chciałaby by być tą najładniejszą 🙂

Poznałyśmy się w liceum, jakoś zaiskrzyło i tak iskrzy do dziś. Wtedy nasza przyjaźń była spontaniczna i zwariowana. Teraz nadal jest zwariowana ale bardziej dojrzalsza…….co ja za brednie wypisuję…..oczywiście, że nadal spontaniczna 🙂 mimo upływających lat wciąż udaje nam się zaszaleć i cieszyć sobą nawzajem jak nastolatki.

Każda z nas ma inne życie, inne priorytety, ale nawet jeśli nie udaje nam się spotkać to mamy cztery święte daty:

  • 22 maj
  • 23 maj
  • 02 czerwca
  • 13 sierpnia

Wtedy staramy się być razem. Nie zawsze nam się udaje……..raz przyjechały, zapukały do drzwi…..a ja akurat robiłam swoją życiówkę w Łodzi 🙂 🙂 ale to był najmilszy start w moim życiu. Były wtedy ze mną….pamiętam, że miałam łzy w oczach…..a wiecie – ja jestem twarda – nie płaczę 😉

To są daty naszych urodzin. Podpowiem Wam – jestem najstarsza 🙂 w zeszłym roku obchodziłyśmy okrągłą rocznicę (kogo obchodzi którą 😉 ) i w prezencie wymyśliłyśmy sobie wypad do Wrocławia na weekend (dzięki Bogu nie miałam wtedy jeszcze zwierząt).

To był najbardziej szalony wypad ever, czy jak mówi młodzież TRIP 🙂

Tylko my , Wrocław i jeszcze inne gadżety, o których nie wolno mi napisać bo artykuł ukaże się przed 22:00 🙂 🙂

My nie musimy ze sobą rozmawiać, żeby wiedzieć że jesteśmy. Nie musimy dzwonić do siebie czy pisać. My wiemy, że zawsze jesteśmy dla siebie……..

To nie jest ślepa przyjaźń. Wkurzamy się na siebie i krytykujemy. Nie obrażamy się, bo jesteśmy na to za mądre, ale jak coś nam nie pasuje to kawa na ławę albo ława za okno. Tu nie ma przelewek. Twardo….. albo zupełnie delikatnie………wiemy i potrafimy to wyczuć.

Bez nich mój świat byłby zupełnie pusty. Dlaczego? Przecież jestem szczęśliwa…..

Bo człowiek ma w sobie kilka szufladek. I każda musi być zapełniona żeby poczuć szczęście.

Moja z napisem „przyjaźń” jest właśnie wypełniona po brzegi.

Każda chwila spędzona z nimi to jak ucieczka w nieznane. Za każdym razem inaczej, bardziej, mocniej. Za każdym razem wiem że chcę być znowu.

I tęsknie……..za każdą z osobna i za wszystkimi razem……..

„Czerwcowa” jest artystką. Co ona potrafi stworzyć swoimi rączkami…..gdyby to ona była Bogiem to Adam nie byłby taki niedoskonały  🙂 🙂 ma głowę pełną pomysłów. Nie wiem gdzie ona to mieści, bo głowę ma niedużą.

„Majowa” to rozsądek. Poukładana. Matka i żona w pełnym wymiarze czasowym. Tancereczka jak się okazało na medal 🙂 pełna pokory i miłości do bliźniego. Spotkana zapada w pamięć. Zawsze uśmiechnięta. Nie wiem skąd ona to wszystko czerpie, ale jak się dowiem też zacznę brać te leki 🙂

„Sierpniowa” to słoneczko. Skromna, delikatna a jednocześnie głaz nie do ruszenia. Potrafi twardo stąpać po ziemi jednocześnie bujając w obłokach. Wyjdzie z każdej tragedii. Wygramoli się nawet spod ziemi z idealną fryzurą. Zawsze znajdę u niej ciepłą herbatkę albo lampkę wina. Ona doskonale wiem, które mi podać.

I ja…….szatan i anioł jednocześnie…….. 🙂 i o mnie to tyle 🙂

Jesteśmy jak czterej jeźdźcy apokalipsy.

Niestety moje pasiapsiółki nie lubią rozgłosu medialnego, więc ich imiona przemyciłam w bardzo przebiegły sposób 🙂

I teraz motto…….

„Przyjaciel wie, ile wart jest sam,

Przyjaciel wie, kiedy odejść ma.

A gdy już jest, wszystko wie bez słów,

Przyjaciel mój umie żyć za dwóch”