Blog: Syn

Często opisuję o moim życiu więc powinniście już dobrze mnie znać 🙂  chociaż w sumie sama nie znam się za dobrze 🙂

Opisuje wam moje treningi, czas wolny, czas zajęty i przemycam czas cenzurowany 😉

Piszę o zwierzątkach, chłopaku, dzieciach. O jedzeniu, piciu, przyjaźni…….można powiedzieć że o wszystkim.

Jeśli zgłębiacie moje teksty zauważycie że zazwyczaj piszę 5 a bohaterów historii jest czworo  🙂

Cichym (tutaj już możecie zacząć się śmiać) bohaterem mojego życie jest mój najstarszy syn Jakub.

Dlaczego cichym i dlaczego można się śmiać?

Bo o moim synu można powiedzieć wiele ale na pewno nie to że przez życie swoje czy moje kroczy po cichu  🙂

Nie pojawia się w moich opowiadaniach, bo zazwyczaj piszę o sporcie a on ze sportu lubi tylko część relaksu 😉

Ale od początku….

20 lat temu postanowił skrócić 9 miesięczną ciąże o miesiąc i na koniec stycznia po raz pierwszy otworzył swe śliczne oczęta.

Jako wcześniak miał problemy zdrowotne ale znosił je z godnością i niebywałym poczuciem humoru jak na niemowlaka. Np. problemy gastryczne dotykały go tylko w nocy……taki żarcik półrocznego bąbla  🙂

Postanowił przyswajać tylko najdroższe i najtrudniej dostępne mleko. Przybierać na wadze ale poniżej siatki centylowej bo lubił chodzić do lekarza.  Chorować nie na grypę jak każde normalne dziecko tylko na dolegliwość o których lekarze mówili „to chyba przyszło z Anglii” .

Był bardzo inteligent, zdobyta wiedzę potrafił wykorzystać w sposób, który dorosłemu człowieku nie przyszedł by do głowy nawet gdyby mu to ktoś narysował. On nie broił – on doświadczał  🙂

Nie obyło się bez okresu buntu, ale o dziwo trwał tylko dwa lata……tzn. chyba po dwóch latach zdecydowałam że mój upór jest bezcelowy.

W szkole był lubiany, nawet jak broił. Taki wiecie – sympatyczny łobuziak. Jak to chłopak pomysłów w głowie tysiące, połowa boleśnie dla matki zrealizowana 🙁

Kiedyś wyhodował w śmietniku larwy…………….przypadkowo bo przecież mój syn dba o porządek (tutaj powinny paść salwy śmiechu). Nauka utrzymywania porządku w pokoju trwała długo ale opłaciło się…………..teraz po prostu tam nie wchodzę  🙂 🙂 żeby was nie zanudzać w pokoju ma taki ład że nawet brudne skarpety stamtąd uciekają 🙂

Próbował swoich sił w gastronomi ale po spaleniu kuchni zaprzestał dzięki Bogu tego procederu. Teraz odwiedza tylko toster i zmywarkę. To drugie na wyraźną prośbę matki  🙂

Wykreował własną rzeczywistość. Co prawda są w niej zapisy odbiegające od pewnych norm i może nie do końca zgodne z prawem ale jest przekonany że kiedyś ludzie zrozumieją…….no mnie się nie udało ale trzymam kciuki za innych. Zwłaszcza za wymiar sprawiedliwości  🙂 to taki żarcik, mój syn łamie prawo tylko przekraczając prędkość ale gdyby mógł napisałby własne a wtedy ręka noga mózg na ścianie jak mawiała moja babcia 🙂

Dlaczego o nim  piszę?

Każde z nas coś robi, biegamy, rowerujemy, walczymy ……. I  on w tym wszystkim musi się odnaleźć. Zatrzymać nas na chwilę tylko dla siebie. Przyciągnąć naszą uwagę. Czasami to my musimy wybłagać jego żeby zechciał z nami zjeść albo pogadać. Taka kolej rzeczy. Dzieci rosną i z dnia na dzień potrzebują coraz mnie nas a coraz więcej swobody. Ale te dzieci, te nawet dorosłe i te jeszcze bardziej doroślejsze (mamo, mówię też o sobie ☺ ) ciągle są naszymi dziećmi. Tylko teraz zamiast wychowywać musimy akceptować ich wybory. Patrzeć co udało nam się wpoić a przed czym ustrzec. Co zrozumiały a co będą musiały same doświadczyć.

Wszystko w moim życiu ma jakiś cel. Wszystko mnie uczy, doświadcza.

Z Kubą moje życie nabrało rozpędu. Poszybowało…….dał mi 20 najciekawszych w życiu momentów. Razem zdobywaliśmy szczyty i sięgaliśmy dna. Ja wiem że rodzic zawsze powie dobrze o swoim dziecku ale mój syn nie jest idealny tak samo jak nieidealna jestem ja.

Jest kawałkiem mojego życie i kawałkiem mnie. Oddałam mu wszystkie prawdy z mojego życia a on przyjął je bez krytyki.

Chcecie motto? Nie ma. Dlaczego?

Bo każde dziecko jest inne i każda matka jest inna. Każda miłość, każdy poród, dojrzewanie czy dorosłość.

Mój syn jest częścią mnie i nigdy ale to przenigdy więź ta nieustanie.

Jakubie Janie …… dziękując Ci za każdy uśmiech, każdą łzę w moim życiu i za regularne ostatnimi czasy odkurzanie, fragment piosenki:

„Zapiszczę wysoko, albo jeszcze wyżej
melodię o babie i smoku
Ty myślisz, że śpiewam, a ja z bólu krzyczę
gdy spodnie ściskają mnie w kroku
O ogniach piekielnych i burzach piaskowych
kolejna radosna piosenka
I nasza mieć miała styl speedmetalowy
Lecz żaden z nas nie trzymał tempa”

Nocny Kochanek „smoki i gołe baby”bo synusiu, mamusia zawsze wie  🙂